5 sierpnia 2015

Marihuana i ryzyko wystąpienia nowotworu płuc

Najnowsze badania naukowe analizujące wpływ marihuany na występowanie raka płuc u osób sięgających po tę substancję prowadzą do wniosków, które są w stanie zaskoczyć. Okazuje się, że palenie marihuany wcale nie przyczynia się do zwiększenia ryzyka wystąpienia tego groźnego nowotworu, tendencji tej nie zaobserwowano przy tym nawet w odniesieniu do częstych palaczy. Amerykańscy naukowcy, którzy przystępowali do wykonania tych badań spodziewali się innych rezultatów zwłaszcza, że właśnie za spełnieniem takich ich oczekiwań przemawiało przynajmniej kilka czynników. Można było domniemać, że zagrożenie jest przynajmniej tak samo duże, jak to, z którym powinni liczyć się entuzjaści tytoniu, zwłaszcza, że, w porównaniu do tytoniu, marihuana zawiera nawet o pięćdziesiąt procent więcej substancji chemicznych mających związek z wystąpieniem nowotworu płuc. Co więcej, samo zachowanie palaczy marihuany mogłoby zwiększać ich podatność na wystąpienie nowotworu skoro nie tylko zaciągają się głębiej niż osoby palące papierosy, ale również trzymają dym w płucach nawet do czterech razy dłużej niż osoby sięgające po tytoń.

A jednak, choć badania były przeprowadzone na grupie 2 tysięcy osób o zróżnicowanych nawykach, nie potwierdziły wcale związków palenia ze wzrostem zachorowalności na raka płuc. Szukając odpowiedzi na pytanie o to, jak to w ogóle możliwe, zwraca się uwagę przede wszystkim na THC, a więc składnik aktywny znajdujący się w dymie marihuany. THC może zachęcać komórki do procesu starzenia się, co, paradoksalnie, może być dla nich korzystne. Komórki takie obumierają wcześniej, a tym samym zajście w nich transformacji nowotworowej jest znacznie mniej prawdopodobne, niż ma to miejsce u palaczy tytoniu. Niekiedy zwraca się też uwagę na to, że THC może pobudzać samoczynne obumieranie nawet tych komórek, które zostały już zainfekowane, choć daleko jeszcze do twierdzenia, że marihuana to samo zdrowie.